Jak zacząć surfowanie na desce w Polsce? Łap fale na Bałtyku
Kategoria: Surf,
Autor: Bartek Kulczyński
Początki surfingu w Polsce i na świecie – jak to się wszystko zaczęło?
W źródłach na temat początków surfingu pojawia się XII wiek, a za miejsce narodzenia tej dyscypliny uznawana jest Polinezja. W XVIII wieku Polinezyjczycy sprowadzili surfowanie na desce na Hawaje, gdzie w krótkim czasie stał się bardzo popularny. Był tam traktowany nie tylko jako sport, ale raczej sztuka, a nawet religia. Surfowali wszyscy – kobiety, dzieci, mężczyźni, a nawet królowie. Najpopularniejszym surferem w początkach XX w. był Hawajczyk Duke Kahanamoku, zawodowy pływak i aż pięciokrotny medalista olimpijski. Pierwszy złoty medal wygrał w 1912 r. w Sztokholmie, dzięki technice którą skopiował podobno właśnie z surfingu – kraul. Swoją popularność wykorzystał do podróżowania i promowania surfingu w Ameryce oraz w Australii. Pierwsza szkoła surfingu powstała w 1908 r. w Waikiki. Nie wiem dokładnie kiedy zostały złapane pierwsze fale w Polsce, ale w 2007 r. odbyły się pierwsze Mistrzostwa Polski w Surfingu. Moja przygoda z surfingiem rozpoczęła się w 2009 r. na kitesurfingowym wyjeździe na Maui, wtedy było to dla nas super wypełnienie dni bez wiatru. Tak wyglądał początek pięknej przygody, która trwa do dzisiaj. W 2018 r., po prawie 10 latach zdobywania doświadczenia i ukończonych Międzynarodowych Szkoleniach Instruktorskich ISA w Holandii, rozszerzyliśmy ofertę naszej szkoły kitesurfingu o szkolenia surfingowe.
Kiedy i gdzie surfować w Polsce?
Bezpieczne surfowanie na desce w Polsce jest możliwe i wiele osób robi to praktycznie przez cały rok! Wysokie fale na Bałtyku pojawiają się kilka razy w miesiącu, a małe fale, które są odpowiednie do szkoleń surfingowych oraz dla osób początkujących, nawet kila razy w tygodniu. Najlepsze miejsca do surfingu w Polsce znajdują się za portami, lub innymi naturalnymi lub sztucznymi barierami, które osłaniają spoty surfowe przed wiatrem. Fale są tam bardzo równe i przewidywalne. Takim miejscem jest również Półwysep Helski, który osłania fale przed najczęściej panującymi, zachodnimi wiatrami. Zaletą Półwyspu Helskiego jest jego wielkość, która pozwala na znalezienie wielu spotów z bardzo dobrą falą na odcinku ponad 35 kilometrów. To właśnie tutaj, przy spocie 'Chałupy 10′ znajduje się nasza szkoła surfingu.
Gdzie znajdziemy największe fale na Bałtyku? – miejsca (spoty) do surfowania w Polsce
Wszystko zależy od aktualnie panujących warunków, ale tak jak wcześniej wspomnieliśmy fale na Bałtyku najczęściej pojawiają się razem z wiatrem, dlatego należy szukać miejsc odpowiednio osłoniętych. Można oczywiście surfować na spotach, które nie są osłonięte od wiatru, ale wtedy fale są nierówne, poszarpane i dodatkowo musimy zmagać się z prądem, który przesuwa nas wzdłuż brzegu. W dniach kiedy przeważający kierunek wiatru to południowy zachód lub zachód, najlepsze fale znajdziemy na takich spotach jak: Chałupy 10 (Półwysep Helski), prawa strona Portu Morskiego we Władysławowie (Półwysep Helski), prawa strona portu w Ustce, prawa strona portu w Kołobrzegu, prawa strona wejścia do portu w Rowach. Przy kierunkach wiatru ze wschodu i odpowiednim rozkołysie można śmiało sprawdzać takie miejsca jak: lewa strona portu w Ustce, lewa strona wejścia do portu w Darłowie, wyspa Sobieszewska, plaża w Górkach Zachodnich i wszystkie możliwe, jeszcze nieodkryte miejsca z wystawą w kierunku zachodnim. Podczas dni z wiatrem z północy, pozostaje nam tylko pływanie w warunkach sztormowych lub wyczekanie momentu kiedy wiatr zgaśnie, a wtedy na pewno przez kilka godzin, a może nawet dzień lub dwa pozostaną piękne czyste fale. Brzmi to wszystko bardzo prosto, ale w rzeczywistości tak nie jest. Wybór odpowiedniego dnia, godziny i miejsca do surfowania tak, żeby fale były możliwie najlepsze, to nie lada wyzwanie, z którym mierzą się wszyscy polscy surferzy. Fala jest zależna od wielu czynników, między innymi kierunku wiatru, kierunku rozkołysu (swellu), ułożenia wybrzeża względem wiatru, ułożenia wybrzeża względem rozkołysu, ułożenia dna w miejscu w którym załamuje się fala, długości czasu w którym wieje wiatr, odcinka który przebył rozkołys od momentu w którym wiatr rozbujał powierzchnię wody i jeszcze kilku innych mniej lub bardziej ważnych czynników. Oczywiście często surfujemy tam gdzie akurat jesteśmy i w takich warunkach jakie aktualnie serwuje nam Bałtyk, ale warto pamiętać o tym, że kawałek dalej warunki mogą być całkowicie inne, dużo lepsze, albo też gorsze, a właściwy wybór finalnie zależy tylko od Waszej wiedzy na ten temat 🙂
Pierwszy kontakt z surfingiem – czyli jak rozpocząć surfowanie na desce?
Do niedawna jedyną szansą żeby spróbować surfingu był wyjazd gdzieś nad ocean. Jednak od kilku lat jest to możliwe również w Polsce. Na naszym wybrzeżu można znaleźć szkoły surfingu (uczymy surfingu – sprawdź naszą ofertę), dobrze wyposażone wypożyczalnie desek surfingowych (SurfPeople wypożyczy deskę surfingową), a Bałtyk oferuje regularnie dobre warunki szkoleniowe. Zdecydowanie najlepszą wersją pierwszego kontaktu z surfingiem jest szkolenie z instruktorem, który przekaże Wam wiedzę teoretyczną oraz praktyczną. Na początku ważny jest również odpowiedni wybór deski surfingowej, niezbędnych akcesoriów oraz miejsca, w którym fale są właściwe dla osób początkujących. W trakcie lekcji surfingu instruktor omawia także prawo drogi na fali, etykietę surfingu, sposoby sprawdzania prognozy falowej i wybór pierwszej deski do surfingu. W Polsce ceny szkoleń za godzinę zaczynają się od 110 zł, ale po szczegółowe informacje na temat kursu surfingu oraz kompletny cennik zajęć odsyłam Was do podstrony na temat szkoleń surf: Ceny szkolenia surf.
Jaka deska do surfingu? Ile kosztuje deska do surfingu?
Wybór pierwszej deski do surfingu najlepiej skonsultować z instruktorem lub na początku korzystać ze sprzętu z wypożyczalni desek surf. Deskę surfingową dobieramy do naszych umiejetności oraz wagi. Na początku, nawet przez kilka sezonów, konieczne jest pływanie na dużych deskach, które mają litraż znacznie większy od naszej wagi. Wszystko na ten temat napisaliśmy w naszym artykule – Wybór deski do surfingu. W zasadzie to do rozpoczęcia przygody z surfingiem potrzebujemy tylko deskę z leashem oraz piankę neoprenową, jeżeli akurat temperatura wody tego wymaga. Koszt całego zestawu w stosunku do pozostałych sportów, którymi się zajmujemy, czyli kitesurfing lub wing foil, wypada bardzo korzystnie.
- Deska surfingowa – cena nowej deski waha się pomiędzy 1000 a 3500 zł, ale dla osób początkujących jest to przedział od 1000 do 2000 zł. Bardzo często w cenę deski wliczone są również finy, które są niezbędne do surfowania. Koszt samych finów to od 150 do 650 zł. Używane deski można znaleźć w przedziale cenowym od 700 do 1500 zł. Ciekawą opcją na początku może być nasza wypożyczalnia desek surfingowych w której znajdziecie ponad 30 desek Softech Softboards oraz JJF by Pyzel o różnym kształcie i wymiarach. Cena wypożyczenia za godzinę to 30 zł, a za cały dzień 150 zł.
- Leash do surfingu – leash jest również niezbędny i możemy go zakupić w okolicach 170 zł
- Wosk do deski surf – kolejny niezbędnik, bez niego pokład deski będzie bardzo śliski; koszt 15-20 zł
- Pokrowiec na deskę – cena głównie zależy od rozmiaru i przeznaczenia, pokrowce które zapewnią bezpieczny transport deski samolotem są znacznie droższe. Dodatkowo dochodzi oczywiście kwestia jakości i wytrzymałości. Przedział cenowy to 250 – 1200 zł
- Pianka neoprenowa – pianki na wyższe temperatury są tańsze, a na niższe droższe. Jeżeli planujesz uprawiać surfing na desce w Polsce zimą lub jesienią to potrzebujesz dodatkowo zestaw akcesoriów neoprenowych, czyli buty neoprenowe, rękawice oraz kaptur neoprenowy. Przy wyborze pianki warto zwrócić uwagę na jej wykonanie, rozciągliwość oraz dopasowanie do naszego ciała. Dobrze dopasowana pianka zapewnia wyższy komfort termiczny, ale o tym piszemy wiecej w innym artykule – Jak dobrać rozmiar pianki neoprenowej. Pianki na temperatury powyżej 18 stopni kosztują po między 600 a 1400zł, natomiast pianki na niższe temperatury to przedział od 1000 zł do 2600 zł.
Czy na Bałtyku można surfować?
Jeszcze 5 lat temu to był dość popularne pytanie, a osoby które je zadawały robiły to bardziej w ramach podśmiechiwania, a nie oczekując poważnej odpowiedzi. W latach 2010-2013 surfowaliśmy dosłownie w kilka osób, a nasze opowieści z epickich dni na Bałtyku w towarzystwie były odbierane z przymrużeniem oka. Aktualnie w sezonie wiosenno – letnim, w dniach w których są fale na Bałtyku, na plażach Półwyspu Helskiego można spotkać pełno surferów, młodych, starych, początkujących i zaawansowanych. Nasz Polski surfing kwitnie, a my jesteśmy świadkami tego pięknego rozwoju.